Do końca nie byliśmy pewni, czy tak długo oczekiwany przez nas biwak dojdzie do skutku. Dlaczego? Myli się ten, który pomyślał, że byliśmy może niegrzeczni. Nic z tego! To pogoda zaczęła płatać figle. Jednak na Naszego Wychowawcę zawsze możemy liczyć. Z pokorą zwrócił się gdzie trzeba …no i pogoda jak marzenie. Początki biwaku nie były zbyt ekscytujące….trzeba było posłać sobie łóżko. To było wyzwanie. Jednak tutaj także okazało się, że nadeszła pomoc i pościel ..chyba sama się założyła. Nadszedł czas zabawy. Dziewczyny wraz z Paniami, Bernadką i Arletą, udały się na spacer po terenie ośrodka, a chłopacy wraz z Panem Robertem postawili na sport – piłka nożna, siatkówka plażowa oraz …sprawdzili, czy woda w jeziorze jest mokra. Po tak ekscytujących zabawach nadszedł czas na kolację pod gołym niebem, czyli ognisko. Rozpaliliśmy ognisko, na którym smażyliśmy kiełbaski, które zajadaliśmy pyszną sałatką, pomidorkami oraz serkiem. Kiedy nasze brzuszki były przepełnione, poszliśmy poćwiczyć na siłowni oraz pograć w koszykówkę i siatkówkę plażową. Myli się ten, kto pomyślał, ze nadszedł czas nocnego wypoczynku. Wraz z wychowawcami postanowiliśmy zwiedzić Wieleń. Spacer był długi i wyczerpujący. Postanowiliśmy odpocząć. Jednak nic z tego. Jednego z chłopców zauroczyły gry zręcznościowe, które już niestety były nieczynne. Jednak swym urokiem osobistym nakłonił właścicieli, aby je nam uruchomili. To był strzał w dziesiątkę. Bawiliśmy się jak nigdy dotąd. Niestety wszystko dobre, co się dobrze kończy. Dlatego mając na uwadze, że czeka nas jeszcze nocy czar, udaliśmy się w drogę powrotną. Byliśmy już zmęczeni, wychowawcy z tego powodu bardzo zadowoleni. Jednak, jak tylko przekroczyliśmy drzwi swoich pokoi, energia wróciła. Ale nie, nic z tego. Nie było żadnego grandzenia. W końcu jesteśmy bardzo grzeczni, kulturalni i sympatyczni. Dlatego powyciągaliśmy z plecaków przywiezione gry planszowe i …to była bajeczna noc. Dla takich chwil warto żyć, a nawet …chodzić do szkoły. Dorośli zachowują się czasami w sposób dla nas niezrozumiały. Przychodzili do nas, aby sprawdzić, czy wszystko jest ok. Było widać, że oczy aż im się świecił na widok tego, jak się wspaniale bawimy. Ale dlaczego się do nas nie przyłączyli ??? Ranek przywitał nas słoneczną pogodą. Po pysznym śniadaniu, które zjedliśmy w towarzystwie czarnego kotka, udaliśmy się na rejs statkiem po jeziorze. Niesamowite przeżycie, pełne emocji. Statek nie był rozmiaru Titanica, jezioro z oceanem też nie mogło się równać, ale dla nas to był rejs życia. No cóż. Nieubłaganie kończył się czas naszego biwaku. Jeszcze był czas na lody i frytki w Lawendowej kawiarence, zabawy na plaży oraz grę w piłkę. Nadeszła szara rzeczywistość…pakowanie i sprzątanie pokoi. Nasze torby i plecaki jakoś dziwnie były cięższe od tych, z którymi przyjechaliśmy. No tak! Każdy z nas zapakował do nich te wszystkie wspaniałe chwile, które przeżył podczas dwudziestu godzin wspólnego pobytu. Dziękujemy rodzicom, że wyrazili zgodę na nasz wyjazd. A Wam Drodzy Wychowawcy, ze byliście z nami !
Biwak sportowo – integracyjny klas czwartych
